Quantcast
Channel: modologia » torebkowo
Viewing all articles
Browse latest Browse all 8

Moja kotka – moja torebka

$
0
0

Foto via.

Jest taka pani o pseudonimie Tinkebell. Tinkebell miała kiedyś kotkę, Pinkeltje. Kotka jednak zachorowała, więc jej pani skręciła własnoręcznie kark, a z pozostałego futerka zrobiła torebkę. W ten sposób ukochaną kotkę mogła mieć zawsze przy sobie.

Foto via.

Projekt miał miejsce w 2004 roku i nosi tytuł „My dearest Pinkeltje’. Artystkę zalała fala wiadomości, przeważnie od osób anonimowych, informujących ją dokładnie jak sami pozbawili by ją życia uprzednio znęcając się nad nią czy gwałcąc.

A teraz do rzeczy: po co ktoś zabija ukochane, domowe zwierzątko i przerabia je na torebkę?

Tinkebell wyjaśnia, że chciała zwrócić uwagę na stosunek ludzi do zwierząt – do tego, w jakich warunkach są hodowane, jak umierają, kiedy celem ich życia jest oddanie skóry na torebkę wyposażoną w znaną markę, a jak traktujemy naszych „małych przyjaciół”, kiedy mieszkają z nami i stają się częścią rodziny.

Dlaczego zabicie kotki jest gorsze od dania jej śmiertelnego zastrzyku (niektórzy weterynarze mają wątpliwości, co do bezbolesności tego zabiegu dla zwierzęcia)? Dlaczego zrobienie z kotki torebki wywołało taki sprzeciw, podczas gdy torebka ze skóry rodem z Chanel, LV czy jakiejkolwiek innej firmy nie powoduje fali takiej nienawiści, z jaką spotkała się Tinkebell? Ba, jest wręcz pożądanym towarem.

Czy dlatego, że młode cielątką są mniej kochane niż koteczki? Bo do krowy to się ludzie raczej rzadko przytulają, gady to i tak fuj, więc niech przynajmniej się przydadzą na torebki? Dlaczego torebka z futra (czy futra w ogóle) budzą taki sprzeciw, ale skórzane buty budzą jakby mniej kontrowersji?

Jeśli rzecz z futra lub skóry przypomina oglądającym jakieś przytulne, domowe zwierzątko, to mam wrażenie, że protest jest gwarantowany. Jeśli rzecz skórzana nie kojarzy się miło z żyjątkiem do pogłaskania, albo z wielkim niesłodkim zwierzęciem, to nagle wszystko jest w porządku?

Projekt Tinkebell miał zwrócić uwagę na to, jak traktowane są zwierzęta hodowlane, a jak domowe – jak bardzo leży na sercu wielu ludziom to, w jakich warunkach żyją te pierwsze, jaki jest ich los. Jak bardzo różne jest podejście do „praw” czy „godnego życia” zwierząt jednych i drugich.

Druga sprawa, której projekt dotykał, to traktowanie zwierząt – a małych piesków w szczególności – jako akcesoriów. Noszenie ze sobą pieska, który jest elementem dopełniającym stylizację. To jest dla mnie szczególnie tępy rodzaj okrucieństwa, bo sprowadza zwierzę do roli zabawki. Skoro to takie fajne chodzić wszędzie z pieskiem, to chyba byłoby lepiej zafundować sobie wypchanego zwierzaka, który tragicznie zginął potrącony przez samochód na ulicy. Dlaczego tak się nie dzieje?

I trzecia rzecz: anonimowość w sieci. Na początku napisałam, że Tinkebell otrzymywała (i otrzymuje nadal) różnego rodzaju wiadomości z pogróżkami. Kiedy zrobiła torebkę z Pinkeltje nie było jeszcze fejsbuka. Tinkebell z sytuacji, którą ją spotkała, postarała się jak najwięcej skorzystać, żeby skomentować internetową rzeczywistość. Przy pomocy asystentki uporządkowała otrzymane wiadomości i w dużej części odszukała „anonimowych” nadawców skierowanych do niej wiadomości. Pomógł jej w tym m.in. fejsbuk. Część osób sądziła, że wysyłając do artystki niepodpisanego imieniem i nazwiskiem maila zachowa na zawsze anonimowość i bezkarność. Nie zwracali uwagi na to, że częścią informacji pozwalających poznać ich tożsamość jest firmowy adres maila, wklejony gdzieś adres strony internetowej, czy łańcuszek maili od osób od których czy do których ich mail wędrował. Amazon i Youtube również okazały się pomocne.

Powstała z tego książka, w której pojawiły się wybrane maile z groźbami wraz z informacjami na temat ich nadawców zdobytymi właśnie dzięki wymienionym wyżej mediom. Większość hejterów i hejterek okazała się być przykładnymi paniami domu, pracownikami biur, słodko wyglądającymi nastolatkami czy policjantami.

Tinkebell pisze i opowiada (koniecznie to zobaczcie) o swojej działalności, warto zajrzeć na te strony, żeby uzyskać przekaz prosto ze źródła, nieobrośnięty w miejskie legendy czy historie pączkujące w kolejne okrucieństwa, przekazywane pocztą pantoflową. Jej wnioski i refleksja końcowa są jednak przerażające: informacja wielokrotnie powtórzona i wyrzucona jako najczęstsza odpowiedź przez Google to prawda. Ilość powtórzeń decyduje o prawdziwości informacji.

Dla mnie to jeden z ciekawszych projektów, na który ostatnio natknęłam się w sieci. Tinkebell sprawia, że naprawdę niekomfortowo się czuję patrząc na niektóre części z mojej garderoby czy na talerz. Nie stanie się może tak, że wstając od komputera wyrzucę wszystkie rzeczy nieszlachetnego pochodzenia, ale jej podejście naprawdę zmusiło mnie do myślenia. Dużo bardziej niż prostackie – moim zdaniem – kampanie działające na proste emocje, które pokazują królika obdartego ze skóry i mówią „to reszta z Twojego futra”.

Daję „tak” Tinkebell, a Wy?


Viewing all articles
Browse latest Browse all 8

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra